Mówi się, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. On jeden zostaje, gdy wszyscy inni odwracają się plecami. To on przebywa z człowiekiem dzień i noc, broni go i troszczy się o domostwo. Jednak czy człowiek zawsze odwdzięcza się mu tym samym? Też kocha go równie mocno, co zwierzak jego? Gotów byłby poświęcić nieraz swoje życie w obronie? Skąd bierze się tyle psów w schroniskach, skoro Polacy deklarują, że czworonóg jest zawsze miłym prezentem i chętnie biorą go pod swój dach…
Niewielu zdaje sobie sprawę z historii gatunku psa, bo też i nie ma takie potrzeby. Chyba że interesuje to biologa albo weterynarza, bo wiedza ta jest mu niezbędna do poznania ich funkcjonowania, czy wręcz warunków ich egzystencji. Normalny człowiek nie posiada kompletnej wiedzy na temat tego gatunku, choć potrafi podać kilka istotnych informacji na jego temat. Bardziej dociekliwi wiedzą, że psy pochodzą od wilka szarego i znają poszczególne ich rasy z ogólną charakterystyką. Kupują książki i atlasy poświęcone tym zwierzętom, bo zgodnie przecież przyznają, że psy to najpiękniejsze i najbardziej odpowiednie zwierzęta dla człowieka. Co jednak, gdy homo sapiens myśli inaczej? Czasami zdarza się, że zapomina on, że też należy do systemu przyrody i wiążą go jej prawa. Nie jest przecież Bogiem.
Psy trafiają do domu w sposób zamierzony albo przypadkowy. Czasami zdarza się, że domownicy nie życzą sobie jego pobytu, czasami wręcz go pragną, co nie zawsze jest im dane. Może być tak, że to życzliwi przyjaciele dają w prezencie zwierzątko, np. na „parapetówkowy” prezent albo jako podarek urodzinowi. Zasada jest taka, że prezent należy przyjąć, ale co jeśli jest on wyjątkowo nietrafiony? Do tego dziecko wyraźnie ucieszyło się z nowego lokatora, ale jego rodzice najwyraźniej nie. Powstaje konflikt pokoleń, bo młode chce zatrzymać pieska, a starsi najchętniej szybko by się go pozbyli. Usilnie proszeni w końcu ulegają pociechom i tak zwierzak zostaje w domu. Dziecko uszczęśliwione może nacieszyć się nowym obiektem zabaw, bo co innego może robić z psem mały człowiek, który spędza całe dnie na rozrywkach? Czworonóg szybko się jednak przyzwyczaja, nawet jeśli jest męczone, ściskane, ciągnięte wszędzie, traktowane jako pociąg, czy inny pojazd. Obdarza dziecko i pozostałych domowników uczuciem, tak wielkim, że gotów jest stracić zdrowie za nich. W końcu ma w sobie instynkt obrońcy, tak przystosowała go natura do życia. Okazuje się jednak, że gdy przestaje być małym słodkim szczeniaczkiem, zostaje brutalnie wyrzucony z domu. Usuwa się go z łona rodziny, do której się już przyzwyczaił, z którą się związał i pokochał. W najlepszym wypadku trafia do schroniska i tam czeka na nową rodzinę, w najgorszym – jego nowym domem staje się ulica. Pomija się już fakt, że niektórzy mają gorsze metody usuwania niemile widzianych lokatorów – po prostu uciekają się do zabójstwa. Pies traci życie z rąk kochanych przez niego osób. Nawet nie spodziewając się zagrożenia, bo czy komuś przyszłoby na myśl, że najbliżsi zrobią aż tak potworną rzecz…
Właściciele pięknego domu czasami sami pragną mieć zwierzątko. Najlepiej szczeniaka, bo można wychować go na swoich zasadach, nauczyć wszystkiego i dopilnować, żeby był oddany tylko właśnie im. Szybko się przekonują, że wzięli na siebie obowiązki, a nie tylko przyjemności płynące z posiadania psa. Zwierzak musi coś jeść, załatwiać potrzeby, wychodzić na spacery. O wszystko zatroszczyć się muszą domownicy, najbliżsi, którzy wzięli czworonoga pod swój dach. To nie tylko obiekt pieszczot i zabaw. Bo przecież jaka to uciecha, gdy pies aportuje, prosi, czy nawet potrafi ganiać za piłką. Z posiadaniem zwierzaka wiążą się też wydatki – obroża, karma, smycz to tylko podstawowe rzeczy, które trzeba zakupić, a dochodzą do tego szczepienia i ewentualne leczenie. Gdy wszystko to dochodzi do właścicieli, zaczynają się nerwy i złości, aż w końcu zapada decyzja – pies nie może już dłużej mieszkać w tym domu. Co z tego, że już przywykł do tej obecności, co z tego, że zaufał, kiedy znaczenie mają tu tylko nadwyrężone domowe fundusze. Zwierzak znowu ląduje w schronisku albo zostaje wyrzucony w ogóle z domu na, przysłowiowy, bruk.
Psy są wyjątkowo troskliwe i opiekuńcze, jeśli chodzi o przebywanie z małymi dziećmi. Niektóre rasy, np. husky, bywają wyjątkowo wrażliwe na krzywdę malucha. Właśnie z takiej przyczyny trafiają często do rodzin. Nie zawsze jednak, gdy pociecha dorośnie, mają słodkie życie. Wiadomo jak to z dziećmi bywa, zawsze jest ich wszędzie pełno i zawsze chcą się dobrze bawić. Pies to doskonały obiekt, który może posłużyć za żywą zabawkę. Ciągnie się je za sierść, wsiada się na grzbiet, małe szczeniaki ciąga po całym domu za ogon, czy uszy, a przecież takie zwierzę też czuje. Każdego zabolałyby takie „pieszczoty”, ale łagodnie usposobione czworonogi potrafią nawet nie zareagować na takie zachowanie, bo kochają malucha. Dzieci szybko się też nudzą, zwłaszcza gdy pies urośnie i nie jest już taki słodki. Często posługują się zasadą wymienności – gdy pies urośnie, zamieniają go na szczeniaka i tak w kółko. Rodzice, chcąc uszczęśliwić swoje pociechy, przystają na taki układ. A schroniska zaczynają się zapełniać. Gdy żywa zabawka się znudziła, przestała być atrakcyjna, trzeba ją oddać, wyrzucić i zamienić na nowszy model.
Psy są bardzo uczuciowe. Potrafią pokochać bezgranicznie. Gdy trafiają do domu, szybko się przyzwyczajają i obdarzają zaufaniem. Traktują domowników jak rodzinę, a ich dom jak swój własny. Ból, który odczuwają po oddaniu do schroniska, a co za tym idzie po rozstaniu z ukochaną rodziną, jest nie do opisania, bo przecież te zwierzęta też czują i trzeba ich mierzyć miarą żywej istoty, która rozumie i odczuwa bodźce otaczającego świata. Człowiek nie może zachowywać się jak pan i władca, nie uwzględniając życia innych stworzeń. A tak, niestety, dzieje się coraz częściej i najczęściej. Psy pozbywane są z domu zawsze wtedy, gdy zaczynają przeszkadzać albo znudzą się. Nie są już małe, słodkie, nie można robić z nimi co się chce lub też wtedy, gdy są po prostu niechcianym prezentem. Psy to nie zabawka. Nie można usuwać albo wyrzucać ich ze swojego życia, wtedy gdy się ma na to ochotę. Bo przecież mówi się, że to one są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. Czy więc takie rzeczy, które bądź co bądź, są jednak okrutne, robi się komuś tak bliskiemu sercu? Odpowiedź może być twierdząca tylko wtedy, gdy jest się rzeczywiście osobą bez serca i sumienia…
Joanna Piskorska